uśmiech.

  • Subisława

uśmiech.

24 February 2021 by Subisława

– Stawiasz kolację, potem pójdziemy, gdzie chcesz. 12/86 1 jula 1845, piąta Świt zastaje go rzygającego tuż za rogiem kurewskiej noclegowni. Zataczając się, rusza w dół pustą o tej porze Champs – Élysées. Nawet błociarze i śmieciarze nie zaczęli jeszcze swojej misji. Jest duszno, jakby to nie był poranek, tylko środek upalnego dnia. Cały Paryż wierci się pewnie w łóżkach, duszony koszmarami rodzącymi się zarówno w przepełnionych, jak i pustych brzuchach. Zbiera się na poranną burzę – fenomen tak rzadki, że niemal wbrew naturze. Przez wiszące nisko chmurzyska z trudem przedzierają się promienie słońca. Wyłuskują muldy ledwo zaschniętego błota poprzecinane strumykami rynsztoków. Muskają napisy krzyczące ze ścian i kominów: „Guérison des maladies secrètes”, „Traitemant brevet du Roi”. Tego drugiego nikt nie za- 13/86 malował, bo dla wszystkich jest jasne, że nie może chodzić o miłościwie i leniwie panującego Ludwika Filipa. Mieszczańska cnota na tronie zarażona syfilisem: to się nawet radykałom, którzy raz po raz próbują wysadzić majestat w powietrze, nie mieści w głowach. Ale poranny przechodzień nie czyta napisów na murach. Odgania myśli o własnym upadku, o nocy, która oblepiła go lepkim poczuciem grzechu. Wkłada ręce do kieszeni surduta. Tam też jest obrzydliwie i lepko. Wyrywa je gwałtownie i wyciąga przed siebie. Krew! Nie, to nie krew. To sok z rozgniecionych czereśni. Kupił je w tutce ze starego afisza od dzieciaka, który snuł się wokół hotelu. Karmił dziewczynę całymi garściami. Jakby chciał, 14/86 żeby się udusiła. Ale ona pluła pestkami dookoła łóżka i śmiała się. Nie powinna była się śmiać. Lecz czy to wystarczający powód, żeby zabić: podskakujące pod nim białe, ociężałe piersi, rozkrzyczane oczy, pijany rechot? Nóż wszedł gładko między żebra. Piersi jeszcze przez chwilę falowały, potem zaczęły dygotać, jakby chciały się wyrwać z ciała. Za wszelką cenę przeżyć, choć jak cała reszta skazane były na zagładę.

Posted in: Bez kategorii Tagged: szansa na sukces dominika gawęda, anna powierza, sukcesy i porażki modowe,

Najczęściej czytane:

- Mam dla pani złą wiadomość.

- A cóż by to mogło być? Kolejne morderstwo w hotelu? - Chodzi o pani matkę - powiedział spokojnie, acz nie bez wyraźnej niechęci, której nie próbował nawet ukrywać. - Miała... - Pan wybaczy - przerwała mu natychmiast. - Ktoś musiał wprowadzić pana w błąd. Ja nie mam matki. Umarła przed wielu laty, za granicą. ... [Read more...]

bez wahania czy ...

protestu. Ją też kusiło, żeby mu pozwolić na więcej. Bardziej niż czegokolwiek pragnęła poczuć jego silne, ciepłe ręce na swojej nagiej skórze. Odetchnęła głęboko, z trudem dźwignęła się z fotela i powlokła do swojej sypialni. ... [Read more...]

Wytrzymał jej spojrzenie.

- Nie. Oczy jej zapłonęły. - W takim razie, milordzie, muszę zrezygnować z posady... ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 domweselny.radom.pl

WordPress Theme by ThemeTaste